Mój stosunek do techniki

Rzadko zdarza mi się pracować tylko nad jednym obrazem. Zazwyczaj powstaje kilka prac równocześnie i całą grupę łączy wspólny tytuł. Dobór techniki oraz formatu pozostaje dla mnie zagadnieniem drugorzędnym wobec tematu, którego staram się dotknąć. Dzieje się często tak, że na różnorodnych podłożach (karton, płótno, jedwab) powstają bardzo podobne prace. Z całą pewnością jednak format jest zdeterminowany techniką. Na kartonie powstają zwykle pierwsze zapisy koncepcji, które później przenoszę na inne materie. Płótno sprzyja większym realizacjom. Jedwab jest chyba najbardziej uniwersalnym podłożem. Równie dobrze funkcjonuje jako miniatura jak i monumentalna kompozycja. W przypadku malarstwa na jedwabiu jednak można osiągnąć rozmach oraz wyzwolić się z myślenia o szczegółach dopiero w kilkumetrowych realizacjach.

Spotkanie z jedwabiem

Z jedwabiem malowanym zetknęłam się po raz pierwszy w Hanowerze na kursie w tamtejszym domu kultury. Uczono nas przede wszystkim tego, jak poradzić sobie za pomocą specjalnego konturu względnie gorącego wosku ze spontanicznym i niepożądanym rozprzestrzenianiem się farb na powierzchni materiału. Pokrywaliśmy ornamentami apaszki, szale, obrusy i poduszki.

Hanowerski kurs nie miał artystycznych aspiracji. Dla mnie okazał się jednak początkiem wielkiej przygody. Odczuwałam ogromną potrzebę, aby przekroczyć użytkowy aspekt jedwabiu i wykorzystać go jako podłoże do namalowania obrazu. Najpierw powstały obrazy na chustach, później przyszedł czas większych realizacji. Przełom w moim wyobrażeniu o malarstwie na jedwabiu nastąpił w wyniku spotkania z prof. Wojciechem Sadleyem. Wśród jego prac prezentowanych na wystawach w latach 90-tych właśnie wielkoformatowe kompozycje na jedwabiu odgrywają znaczną rolę. (w 1995 roku “Całun” nagrodzony został Srebrnym Medalem na Międzynarodowym Triennale Tkaniny w Łodzi)

 

Obraz na jedwabiu.

W malarstwie na jedwabiu zachwycił mnie od samego początku specyficzny blask barw, wynikający z połyskliwego charakteru podłoża. Chyba jedynie w tej technice wszystkie kolory mieszają się ze sobą tak wspaniale – nawet najbardziej ponure, “brudne” brązy ożywają, oliwkowe żółcienie przeistaczają się w złoto, a szarości w srebro. Łatwość malowania na jedwabiu jest jednak tylko pozorna. Norbert Zawisza, dyrektor Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi pisze: “jak akwarela tak i malarstwo na jedwabiu zdradzają mistrza”. Podobieństwo obu technik wynika z faktu, iż ciężko przeprowadza się w nich jakiekolwiek poprawki. Nie ma możliwości, aby usunąć raz położoną plamę, da się ją jedynie przyciemnić.

Malowanie na jedwabiu wymaga dużej wyobraźni i doświadczenia. Praca składa się zwykle z kilku brytów materiału, z których każdy, podczas malowania, przypięty jest do osobnego stołu obitego ceratą. Barwniki po wyschnięciu znacznie się rozjaśniają. Jeszcze bardziej zmienia się farba, do której dodaje się substancję zagęszczającą.

Modyfikacja, płynnej pierwotnie, farby poprzez jej zagęszczenie ogranicza rozlewność, pozwala na położenie nawet bardzo cienkiej kreski, na wyznaczenie granicy pomiędzy poszczególnymi plamami barwnymi, czy wreszcie na uzyskanie wrażenia faktury czy laserunku.

Efekt wspaniałej połyskliwości i lekkości kolory uzyskują dopiero po procesie parowania, podczas którego barwniki wiążą się z włóknem tkaniny. Utrwalony jedwab należy wypłukać w wodzie, aby pozbawić go nadmiaru barwnika oraz substancji zagęszczającej. Dopiero wtedy pracę można zszyć w jedną całość i ocenić efekt końcowy.

Przeznaczenie malowanego jedwabiu

Z ręcznie malowanego naturalnego jedwabiu można wykonać równie dobrze wielkoformatową tkaninę dekoracyjną , jak kupon materiału, szal czy apaszkę. Pamiętać jedynie należy o tym, że w inny sposób projektuje się kupon przeznaczony na sukienkę, którego forma ulegnie zmianie poprzez krojenie i szycie. Zupełnie inaczej natomiast funkcjonuje kompozycja-obraz, która pozostanie nietykalną autonomiczną całością.

Joanna Butlewska - Cofta, Poznań 2000